Rekolekcje "Modlitwa przez taniec", październik 2011

Tak wiele mówiło za tym, by zrezygnować z tych rekolekcji. Dzięki tym rekolekcjom zobaczyłam, że w mojej modlitwie brakuje czegoś bardzo ważnego- uwielbienia, wychwalania Boga. Myśl o modlitwie tańcem będzie mi odtąd towarzyszyć. Nawet, kiedy nie będę mogła tańczyć moim ciałem w duchu będę tańczyć. Bóg zapłać!

 Dziękuję Panu Bogu za rekolekcje, za czas dla Niego na modlitwie, za taniec, wyciszenie, spotkanie we wspólnocie. Rekolekcje tańcem traktuję, jako powrót do źródła, umocnienie, by iść i świadczyć, uczyć innych, zapraszać na rekolekcje i wskazywać na Boga w modlitwie tańcem. Chwała Panu!

 Kolejny raz na rekolekcjach doświadczam tego, że czas pisania świadectwa jest najtrudniejszy. Jestem tu czwarty raz i wiem, że to nie ostatni. Każdy przyjazd kończy się serdecznymi znajomościami.

 To, co najbardziej mnie cieszy – to świadectwo wiary, trwania przy Chrystusie uczestników rekolekcji, to, że w imię Boże tu się gromadzą i w Jego Duchu pragną zmieniać swoje życie, swoje ciała, np. przez taniec.

 Bardzo spodobała mi się modlitwa uwielbienia tańcem. Możliwe, że wynikało to z lepszego opanowania kroków – to dało mi większą swobodę i rozluźnienie. Generalnie był to czas wielkiego pokoju, co u mnie ostatnio jest rzadkością. Nie był to może czas wielkich odkryć, ale raczej nabierania sił. Potwierdza to też słowo, które otrzymałam „ci, co zaufali Panu – odzyskują siłę”.

 Spotkanie z Bogiem, wspólny taniec z Nim, stał się dla mnie chwilą wytchnienia w wirze dnia powszechnego, chwilą radości i wesela. Pragnę, by ta chwila trwała wiecznie, aby za św. Augustynem… Bóg miał ze mnie pożytek, jeśli mnie dopuści do Swego Królestwa i będę mógł tańczyć z Aniołami w Niebie. Dziękuję!

 Może to banalne, ale nauczyłam się modlić tańcem, choć nadal to jest trudne.  Jest to sposób uwielbienia Boga ciałem, które mi dał. Podobała mi się sympatyczna atmosfera i przyjazne nastawienie diakonii, jak i uczestników. Chciałabym się tak modlić częściej. Nie będę się rozwodzić, bo słowa i tak nie uchwycą całego piękna modlitwy i gestów złączonych w harmonii z Bogiem.

 Rekolekcje „Modlitwa prze taniec” przeżywałam pierwszy raz. Bardzo pozytywnie wpłynęła na mnie wieczorna modlitwa w sobotę. Jeszcze nie tańczyłam, tak bogato modląc się przed Najświętszym Sakramentem. Czułam dużą swobodę podczas tej wspólnotowej modlitwy, radość i wewnętrzne wyciszenie. Dużo refleksyjnych myśli, pozostawiła we mnie szczególnie konferencja o Abrahamie i dyskusja tuż po niej. Bardzo dziękuję za możliwość przeżywania modlitwy w taki „artystyczny” sposób.

 Na swoich pierwszych rekolekcjach oazowych odkryłam, że można się modlić też gestem. Na tych rekolekcjach z tańcem Pan Bóg pozwolił mi doświadczyć piękna modlitwy ciałem. Tym bardziej, że czasami chcę się tańczyć i wielbić Boga, a w parafiach nie ma ku temu możliwości.

 Zaspokoiłam moja tęsknotę za inną formą modlitwy. Jest powiedzenie, – kto śpiewa – dwa razy się modli. A kto śpiewa i tańczy? Myślę, że jeśli robię to rzeczywiście sercem i na chwałę Boga, to modlę się jeszcze więcej. Jest to modlitwa dla ducha i ciała, dla ożywienia ducha i ciała. Ciało tak pięknie stworzone przez Boga powinno Go wielbić. Uwierzyłam na nowo w swoje możliwości fizyczne, będę szerzyła tę formę modlitwy. Uważam, że wielu młodych może ona pociągnąć do kościoła.

Tę formę modlitwy powinno się bardziej nagłaśniać. Dziękuję serdecznie. Wyjeżdżam radosna i podniesiona na duchu.